Strona:PL V Hugo Rok dziewięćdziesiąty trzeci.djvu/26

Ta strona została przepisana.

wokoło nas ludzi najznakomitszych w sztukach i naukach, przedstawicieli narodu francuskiego, delegatów z całego kraju, dobrowolnych ambasadorów i posłów wszechświata cywilizowanego, zginających pobożnie kolano przed tym, który był monarchą myśli, wygnańcem za prawa gwałcone i zdradzaną rzeczpospolite, wytrwałym opiekunem słabych i uciśnionych, nieugiętym obrońcą ludzkości w nowem stuleciu. W imieniu narodu czcimy go nie w kornej postawie żałoby, lecz z całą dumą gloryfikacyi. To nie pogrzeb, lecz apoteoza. Opłakujemy człowieka, który odszedł, lecz wielbimy niezapomnianego apostoła, którego słowo zostało z nami, a odradzając się z wieku na wiek, poprowadzi ludzkość do tryumfu ostatecznego, do wolności, równości i braterstwa. Niechaj ta trumna, pokryta kwieciem przez wdzięcznych mieszkańców Paryża, który Hugo lubił nazywać Cité Mère i którego czcigodnym a wiernym był sługą, naucza uwielbiające go tłumy obowiązku, zgody i pokoju.“
W. Hugo posiadał fantazyę potężną, często nawet w dążności do wyolbrzymiania zarówno idei, jak ludzi i rzeczy — nieokiełznaną. Kochał się do przesady w metaforach i antytezach, które z czasem przeszły w manierę; wszelkie kontrasty miały dlań urok niepokonany; przeładowywał utwory swoje opisami wspaniałemi wprawdzie i zawsze pelnemi erudycyi, ale często naruszającemi równowagę architektoniczną danego dzieła. Sumienność poety w tych razach była nadzwyczajna, jak świadczy bodaj tomowy opis bitwy pod Waterloo, którą na miejscu studyował przez dwa miesiące.
Bogactwo formy i giętkość zasobów językowych miał niesłychaną. Po ukazaniu się „Roku 93“ Edmund About dowiódł, że Hugo jest najuczeńszym z literatów, posiada bowiem oprócz 27,000 wyrazów, które zawiera Słownik Akademii, jeszcze bardzo znaczny zasób wyrazów indywidualnych i ludowych, gdy po-