Strona:PL V Hugo Rok dziewięćdziesiąty trzeci.djvu/276

Ta strona została przepisana.
V.
Kropla zimnej wody.

Nie widzieli się od wielu lat, ale serca ich nie rozłączały się nigdy; poznali się, jak gdyby rozstanie nastąpiło wczoraj.
Zaimprowizowano ambulans w ratuszu w Dol. Przeniesiono Cimourdain’a na łóżko w pokoiku przyległym do wielkiej sali, wspólnej dla rannych. Chirurg, który zeszył rozcięcie, powściągał zwierzenia wzajemne dwóch tych ludzi i oświadczył, że należało pozwolić spać Cimourdain’owi. Gauvain’a wzywały zresztą tysiączne szczegóły, stanowiące obowiązek i kłopoty zwycięztwa. Cimourdain pozostał sam, ale nie spał; dręczyły go dwie gorączki: gorączka z rany i gorączka z radości.
Nie spał, a jednak zdawało mu się, że nie jest na jawie. Czy podobna? Więc się sen jego urzeczywistnił? Cimourdain był z liczby tych ludzi, którzy nie wierzą w kwinterno, a jednak je wygrał, odnalazł Gauvain’a. Opuścił go dzieckiem, a znalazł człowiekiem; znalazł wielkim, strasznym, odważnym. Znalazł go tryumfującym i tryumfującym w sprawie ludu. Gauvain był w Wandei podporą rewolucyi i to