Strona:PL V Hugo Rok dziewięćdziesiąty trzeci.djvu/292

Ta strona została przepisana.

— Strzeż się! — zawołał Cimourdain. — Istnieją straszne konieczności. Nie oskarżaj tego, kto nie podlega oskarżeniu. Od jakiegoż to czasu choroba jest winą lekarza? Tak, to właśnie cechuje ten rok olbrzymi, że nie zna litości. Dlaczego? Bo to wielki rok rewolucyjny. Rok, który przebywamy, wciela rewolucyę. Rewolucya ma jednego wroga, stary świat, i niema litości dla niego, podobnie jak chirurg, który, mając także nieprzyjaciela, gangrenę, nie ma litości dla niej. Rewolucya wyrywa z korzeniem wszelkie przemoce i nadużycia; niweczy feodalizm, usuwa przewagę żołnierstwa, przesądy religijne, barbarzyństwo sądów, słowem wszystko, co tchnie tyranią. Operacya jest straszna; rewolucya dokonywa jej ręką pewną. Co się tycze ilości zdrowego ciała, którą poświęca, spytaj się Boerhave’a[1], co o tem myśli. Pokaż mi narośl, którąby wyciąć można bez krwi wylewu? Jest-że pożar, któryby można ugasić, nie oddając czegoś na pastwę płomieniom? Takie konieczności straszne są warunkiem powodzenia. Chirurg podobny jest do rzeźnika; kto leczy, może wyglądać na kata. Rewolucya oddała się swemu niezbędnemu dziełu. Kaleczy, ale ocala. Jakto! żądasz od niej litości dla jadu! chcesz, aby była miłosierną dla tego, co jest zatrutem? Ona nie słucha. Pochwyciła przeszłość i dobije ją. Zrobiła cywilizacyi głębokie cięcie, z którego wyjdzie zdrowie rodu ludzkiego. To boli, bezwątpienia. Jak długo to potrwa? dopóki operacya nie zostanie dokonaną. Potem będziecie sobie żyli. Rewolucya stosuje amputacyę do świata. Ztąd ów krwotok, rok 93-ci.
— Chirurg jest spokojny — rzekł Gauvain — a ludzie, których ja widzę, są gwałtowni.

— Rewolucya — odparł Cimourdain — potrzebuje

  1. Słynny lekarz, urodził się w r. 1668 w Woorhontpod Leydą, a umarł w 1738.