Strona:PL V Hugo Rok dziewięćdziesiąty trzeci.djvu/295

Ta strona została przepisana.
VIII.
Dolorosa.

Tymczasem matka szukała swoich dzieci.
Szła przed siebie. Jakim sposobem żyła, niepodobna powiedzieć. Ona sama nie wiedziała. Szła dzień i noc, żuła trawę, kładła się na ziemi, spała pod golem niebem w krzakach, pod gwiazdami, czasem wśród deszczu i wiatru.
Wlokła się od wsi do wsi, od folwarku do folwarku, dowiadując się wszędzie. Zatrzymywała się u progów. Suknia jej poszła już w łachmany. Czasem ją przyjmowano, czasem wypędzano. Kiedy nie mogła wchodzić do domów, szła do lasów.
Nie znała kraju; nie znała nic prócz swego Siscoignard i parafii Azé; nie miała kierunku wytkniętego, wracała się, znów szła drogą raz już przebytą i nadkładała drogi napróżno. Szła traktem, to znów pilnowała się kolei wozowej, to wybierała ścieżki w gęstwinach. W takiem życiu tułaczem zniszczyła nędzną swą odzież. Szła najprzód w trzewikach, potem boso, potem krwawiąc nogi zmęczone.
Szła, nie dbając o wojnę, nie zważając na strzały; nic nie słyszała, nic nie widziała, nie unikała niczego, a szukała tylko swoich dzieci. Wszystko było w stanie rokoszu — nie spotykała więc ani żandarmów,