Bataliony, wysłane z Paryża do Wandei, miały dziewięćset dwunastu ludzi. Każdy batalion posiadał trzy armaty. Szybko postawiono je na stopie wojennej. Dnia 25 kwietnia, gdy Gohier był ministrem sprawiedliwości, a Bouchotte ministrem wojny, sekcya „Dobrej Rady“[1] zaproponowała wysłanie batalionów ochotniczych do Wandei; członek komuny, Lubin, wygotował raport; dnia 1 maja Santere już był gotów do wymarszu z dwunastoma tysiącami żołnierzy, trzydziestoma armatami polowemi i batalionem kanonierów. Bataliony te, utworzone naprędce, były jednak zorganizowane tak dobrze, że dziś służą za wzór; na ich modłę tworzy s:ę kompanie w pułkach liniowych: one to bowiem zmieniły dawny stosunek liczby żołnierzy do liczby podoficerów.
Dnia 28 kwietnia komuna paryzka[2] dała ochotnikom Santerr’a takie hasło: Bez pardonu! Bez miłosierdzia! W końcu maja na dwanaście tysięcy, wysłanych z Paryża, osiem już nie żyło.
Batalion, który wszedł do lasu Saudraie, miał się na ostrożności. Nie spieszono się wcale. Każdy patrzył równocześnie na prawo i na lewo, przed siebie i za siebie; już Kleber powiedział: Żołnierz ma jedno oko to plecach. I maszerowano tak czas długi.
Która godzina? jaka pora dnia być mogła? Trudnoby było odpowiedzieć, bo w tak dzikich gąszczach panuje zawsze jakiś mrok, a w tym boru nigdy nie robi się widno.
Las Saudraie był tragiczny. W jego to porę
- ↑ Paryż podzielony został w 1790 r. na 48 sekcyj pod względem terytoryalnym i administracyjnym. Obywatele sekcyi zbierali się na narady, wydawali postanowienia i t. d. Sekcye ważną grały rolę podczas anarchii rewolucyjnej. Każda miała swą nazwę, np. sekcya Przyjaciół Ojczyzny, Czapki Czerwonej, Brutusa, Góry, Rozumu, Mucyusza Scewoli i t. d.
- ↑ Ogół mieszkańców używających prawa wyborców, z municypalnością przez nich wybraną. Komuna dzieliła si; na sekcye.