Wyłom, przez który wchodziło się do wieży, była to dziura wyszarpana wybuchem miny. Dla znawcy, wczytanego w Evrarda, Sardiego i Pagana[1], mina owa umiejętnie była podłożona. Komora ogniowa w kształcie tak zwanej czapki księżej, ustosunkowana była do mocy wieży, którą miała rozpruć. Musiała mieścić przynajmniej dwa centnary prochu.
Prowadził do niej chodnik kręty, który przydatniejszy jest w takich robotach od chodnika prostego. Rozszarpanie od miny wydobyło na wierzch w odłamie kamienia ślad kiszki prochowej, mającej przepisaną średnicę kurzego jaja. Wybuch sprawił w murze ranę głęboką, przez którą oblegający mogli byli dostać się do wnętrza. Wieża wytrzymywała widocznie w różnych epokach oblężenia prawdziwe i prawidłowe; poorana była kulami, a kule nie wszystkie z jednego pochodziły czasu. Każdy pocisk naznacza mur w swój sposób, a wszystkie pozostawiały blizny, począwszy od kul kamiennych z czternastego wieku, aż do kul żelaznych z ośmnastego stulecia.
- ↑ Autorowie z XVII-go wieku; pisali o architekturze i inżynieryi wojskowej.