Strona:PL V Hugo Rok dziewięćdziesiąty trzeci.djvu/322

Ta strona została przepisana.

żył w Granville cenę na głowę Lantenaca, w tym samym czasie w Noirmoutier Charette nakładał cenę na Cimourdain’a głowę.
Można powiedzieć, że dwaj ci ludzie, margrabia i ksiądz, byli do tego stopnia jednym człowiekiem. Spiżowa maska wojny domowej ma dwa profile; jeden spogląda w przeszłość, drugi ku przyszłości się zwraca, a oba równie są tragiczne. Lantenac był pierwszym z tych profilów, Cimourdain drugim; tylko że gorzki rozziew tamtego profilu osłonięty był cieniem nocy, a na fatałnem czole Cimourdain’a błyszczał odblask jutrzenki.
Tymczasem oblężona wieża pozyskała chwilową odwlokę.
Dzięki wdaniu się Gauvain’a, zawarto z nią niejako zawieszenie broni na dwadzieścia cztery godziny.
Wilkołak istotnie dobrze był zawiadomiony. Wskutek rozkazów Cimourdain’a miał teraz Gauvain pod swemi rozkazami cztery tysiące pięćset ludzi, tak gwardyi narodowej, jak i wojsk liniowych, i otoczył niemi Lantenac’a w wieży Tourgue, i mógł wymierzyć na tę forteczkę dwanaście armat: sześć od strony wieży, na skraju lasu, ustawionych w bateryi dolnej, i sześć od strony mostu, na płaskowzgórzu, tworzących bateryę górną. Zdołał urządzić minę, której wybuch utworzył wyłom u stóp wieży.
To też po upłynięciu dwudziestu czterech godzin rozejmu wałka miała się rozpocząć w warunkach następujących:
Na płaskowzgórzu i w lesie było cztery tysiące pięćset ludzi.
W wieży było ich dziewiętnastu.
Można znaleźć nazwiska, tych dziewiętnastu oblężonych, zachowane przez historyę w wykazach osób wyjętych z pod prawa. Może spotkamy się z niemi.
Cimourdain pragnął, aby Gauvain dla dowodze-