Strona:PL V Hugo Rok dziewięćdziesiąty trzeci.djvu/359

Ta strona została przepisana.

ci Korneliusza „à Lapide;“ potem Alan dostał Henryka Hommonda, a Jurcia ojca Roberti, z widokiem miasta Douai, w którem się urodził roku 1619. Z kolei dostała się Alankowi protestacya papierników, a Jurci dedykacya Gryfom. Były tam także mapy, i te Janek porozdawał; Etyopię otrzymał Alanek, a Jurcia Lykanię. Zrobiwszy to wszystko, zrzucił Janek księgę na ziemię.
Przerażająca to była chwila. Z uniesieniem, połączonem z trwogą, patrzyli Alanek i Jurcia, jak Janek brwi namarszczył, wsparł się mocno na nogach, zacisnął pięści i zepchnął wolumin potężny z pulpitu. Tragicznie to wygląda, kiedy taka wspaniałość traci równowagę. Jak jeździec z siodła wyparty, zawisł wolumin na chwilę, zawahał się, zachwiał, potem się zwalił i złamany, zmiętoszony, poszarpany, wzruszony w swojej oprawie, osłabiony w klamrach, rozpłaszczył się żałośnie na podłodze. Szczęściem, na żadne z nich nie spadł.
Zachwyceni byli, bo nie doznali stłuczenia. Nie wszystkie przedsięwzięcia zdobywcze tak pomyślnie się kończą.
Jak wszystkie chwały, tak i ta narobiła wiele trzasku i kurzawy.
Zwalczywszy księgę, zszedł Janek z fotelu.
Zapanowało na chwilę milczenie, z przerażeniem połączone; zwycięztwo ma przestrachy. Troje dzieci wzięło się za ręce i stało w oddaleniu, patrząc na wolumin rozbity.
Ale już po chwili zamyślenia zbliżył się do niego Alanek energicznie i kopnął go nogą.
Skończyło się! Pochopność do niszczenia istnieje. Janek kopnął także nogą, kopnęła i Jurcia, że aż się zachwiała i przysiąść musiała, z czego też i skorzystawszy, rzuciła się na Św. Bartłomieja. Zniknął już wszelki urok. Janek runął na księgę, powalił się też na nią Alanek, i kontenci, upojeni, tryumfujący, drąc