Strona:PL V Hugo Rok dziewięćdziesiąty trzeci.djvu/440

Ta strona została przepisana.

Ponad koniecznością rewolucyjną jest konieczność człowiecza.
To, co się działo, nie dawało się wyminąć; sprawa była ważną; Gauvain miał udział w tej sprawie; był w nią wmieszany, nie mógł się wycofać; a lubo Cimourdain powiedział: „To cię już nie obchodzi,“ czuł w sobie coś nakształt tego, co czuje drzewo w chwili, gdy je odłączają od korzenia.
Każdy człowiek ma pewną zasadę; zachwianie tej zasady sprawia głęboki zamęt; Gauvain czuł ten zamęt.
Ściskał oburącz głowę, jakby chciał, aby z niej prawda trysnęła. Określić sobie jasno takie położenie było rzeczą niełatwą; nic trudniejszego nad to. Miął przed sobą przerażające cyfry, które zsumować należało; sumować przeznaczenie, co za szaleństwo! Próbował jednak; starał się zdać sprawę; usiłował zebrać swe myśli, ująć w karby swój opór i streścić fakta.
Wykładał je sobie samemu.
Komuż nie zdarzyło się zdawać sobie samemu sprawy i pytać w ważnej okoliczności samego siebie o drogę, czy ma iść naprzód, czy się cofać?
Gauvain był obecnym spełnieniu się cudu.
Jednocześnie z walką ziemską odbyła się walka niebiańska.
Walka dobrego przeciw złemu.
Straszliwe serce zostało zwyciężone.
Względnie do człowieka, z tem wszystkiem, co było w nim złego: gwałtowność, obłęd, zaślepienie, opór szkodliwy, pycha, samolubstwo — Gauvain widział cud.
Zwycięztwo ludzkości nad człowiekiem.
Ludzkość zwyciężyła nieludzkość.
Jakim środkiem, jakim sposobem? czem powaliła ten kolos gniewu i nienawiści? jakiej broni użyła? jakiej machiny wojennej? Kołyski.
Gauvain został olśniony. W wirze społecznej wojny, w pełni ścierania się wszystkich zawiści i wsze-