kiejś gwiazdy elektrycznej, a połączone siecią kanałów, dopełniały geografii tej osobliwej miejscowości.
Podziemie to, aczkolwiek niezdatne do wszelkiej produkcyi roślinnej, mogło było jednak służyć za mieszkanie dla całego plemienia. I kto wie, czy w tych ustroniach, o wiecznie jednej i tej samej tem peraturze, w głębi tych kopalni Aberfoyle, tak jak w Newcastle, Alloa i Cardiff, skoro zupełnie wyczerpane zostaną, biedna klasa ludności Zjednoczonego Królestwa nie znajdzie kiedyś pomieszczenia?
Na dźwięk głosu Henryka, James Starr, Magdalena i Szymon Ford przeszli przez wąskie przejście utworzone w ścianie ze sztolni Dochart do Nowej Aberfoyle.
Znaleźli się na samym początku dosyć szerokiej galeryi. Zdawałoby się, że ją ręka ludzka przebiła, że oskard i motyka uprzątnęły ją w celu ułatwienia eksploatacyi nowego pokładu. Poszukiwacze nasi zapytywali się w duchu, czy nie śnią, czy to przypadek dziwny sprowadził ich tutaj do jakiej dawnej kopalni