Ta strona została przepisana.
— 242 —
wskazywała słowa wypisane na nich w nocy i których widok ją przerażał:
»Szymonie Ford, wykradłeś mi ostatnią żyłę z naszych starych kopalni! Henryk, twój syn, wykradł mi Nellę! Biada wam! Biada wszystkim, biada całej Nowej Aberfoyle«.
»Silfax«
— Silfax! — krzyknęli razem Szymonowie.
— Któż to jest? — zapytał Henryk, którego oczy śledziły uważnie wyraz twarzy rodziców i narzeczonej.
— Silfax! — powtórzyła Nella z rozpaczą — Silfax!
I cała jej istota drżała przy wymawianiu tego imienia, aż Magdalena zdjęta litością za brała ją z sobą do pokoju.
James Starr przybiegł natychmiast. Odczytawszy kilkakrotnie groźne wyrazy na drzwiach wypisane, powiedział:
— Ta sama ręka pisała do mnie list, odwołujący wasze zaproszenie do starej Aberfoyle. Szymonie, ten człowiek nazywa się Silfaxem. Widzę z waszego niepokoju, że go znacie! Kto to jest ten Silfax?