Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/258

Ta strona została przepisana.
— 250 —

mie siły i groźby te niezmiernie mnie zatrwo­żyły
— Dalej, dalej Nello — rzekł Szymon Ford do dziewczęcia, które się zatrzymało na chwilę, jakby chciało zebrać myśli.
— Po pierwszej próbie z waszej strony, dziadek widząc, żeście się dostali do galeryi Nowej Aberfoyle, zatkał otwór i zamknął was w więzieniu. Znałam was tylko z widzenia, ale nie mogłam znieść myśli, że chrześcijanie mają umrzeć z głodu w tych pieczarach i po­mimo trwogi, jaką mnie dziadek napełniał, udało mi się przynieść wam trochę wody i chleba!... Chciałam wyprowadzić was na ze­wnątrz, ale trudno było zmylić czujność dziadka. Skazano was na śmierć. Jakób Ryan nadszedł z towarzyszami!... Bóg pozwolił, że ich spotkałam dnia tego. Pociągnęłam ich w waszą stronę. Gdym powracała z tej wy­prawy dziadek mnie zobaczył. Myślałam, że mnie zabije. Od tej chwili życie moje stało się męczarnią. Obłęd dziadka wzmógł się jesz­cze. Nazywał się królem ciemności i ognia. Gdy słyszał wasze oskardy, uderzające o skały, wpadał we wściekłość i bił mnie z całych sił. Chciałam uciekać. Ale było to niemożliwem, prawie wciąż mnie pilnował. Nareszcie, trzy miesiące temu, w chwili obłędu, wrzucił mnie do tej pieczary, gdzieście mnie znaleźli, i zni-