Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/83

Ta strona została przepisana.
— 75 —

— Czy pan może przypuścić, żeby się gaz wydobywał z wnętrza ziemi, jeżeli niema węgla, któryby go wytwarzał?
— Nie — zawołał inżynier. Bez węgla nie może być gazu! Niema skutków bez przy­czyny.
— Tak jak niema dymu bez ognia!
— A zatem przekonaliście się o obecności węglowodoru?
— Stary górnik taki jak ja, panie James, nie może się mylić. Poznałem naszego dawnego wroga, materyał wybuchowy!
— Gdyby to jednak był inny gaz — rzekł James Starr. — Węglowodór jest prawie bezwonny a zupełnie bezbarwny. Zdradza też swoją obecność jedynie przez wybuch!...
— Panie James — rzekł Szymon Ford, czy pozwolisz mi pan opowiedzieć sobie, co zro­biłem... i jak to zrobiłem... na mój sposób, po­mijając rozwlekłość?...
James Starr znał dobrze starego nadszty­gara, wiedział, że najlepiej było nie krępo­wać go.
— Panie James — mówił Szymon Ford — od lat dziesięciu ani jeden dzień nie przeszedł, żebyśmy nie marzyli o przywróceniu kopalni jej dawnej świetności — powtarzam — ani jeden dzień! Jeżeli istniał jakikolwiek jeszcze pokład węgla musielibyśmy go odkryć! Ja­-