Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 174.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

rze dom twój otwarty dla mężczyzny, wówczas gdy ja mam się oddalić, aby ci wrócił spokój.
Alicja przez instynkt kobiecy, pośpieszyła była ukryć twarz w chusteczce. Musiała brzydko wyglądać, mieć oczy czerwone, usta blade. Ale słowa księcia tak ją zdziwiły, że usunęła z twarzy batyst pomięty.
— Mówisz o Martinezie?... Biedny chłopak! Porzucał wesołe towarzystwo kolegów, ich spacery całą bandą, nawet zabawy, urządzane dla oficerów ozdrowieńców, aby nudzić się w willi Róż przy kobiecie, która umiała tylko płakać... Wyobrażam sobie, że to mój syn. Jego młodość, mundur, pomagają temu złudzeniu. Nie miałeś dzieci: nie możesz zrozumieć potrzeby, jaką uczuwamy, gdyśmy je mieli, miłość naszą dawać innym, podobnym im, aby mieć złudzenie, że to wracają nasi zmarli. Chcę nadal być matką, ponieważ nie mogę być czem innem. A ten nieszczęsny nie znał swojej, niema nikogo na świecie, sam jest, jak ja... Pozwój mi znaleść nieco złudzeń tam, gdzie je znaleść mogę... Biedny chłopak, taki mi wdzięczny! Tak mu dobrze u mnie! Pamiętaj, że jest skazany i że opieka macierzyńska, atmosfera łagodna i spokojna jedynie mogą przedłużyć mu życie.
Michał rozumiał, że darmoby nastawał. Znał charakter Alicji. Czuł w jej skarżącym się głosie mocną wolę zachowania przy sobie tego młodzieńca, który budził jej uczucie macierzyńskie i uspakajał wyrzuty.
Skonstatowanie niemożności swojej zmienienia jej postanowienia wkońcu go zirytowało i wywołało w nim okrutną chęć zranienia tej kobiety.
— Nie masz racji, Alicjo. Świat nie zna twej tajemnicy. Wiesz, co mówiono o tobie i synu twoim. Śmiałaś się z tego... Teraz powtórzy się ta dwuznaczna pozycja. Dużo osób wyobrazi sobie, żeś zastąpiła młodego zmarłego lotnika innym młodzieńcem.
Alicja straciła swój smutny spokój.