Było trzy siostry, wszystkie rosłe i gładkie, ale najmłodsza celowała urodą starsze. Przyjechał panicz z dalekiéj Ukrainy[1], spotkał siostry na łące, jak rwały kwiaty i zioła na wieniec. Ładna była najstarsza, lecz on upodobał najmłodszą sobie i chciał ją pojąć za żonę.
W dni kilka poszły siostry do boru zbierać jagody; najstarsza rozmiłowana w paniczu, zabiła najmłodsza, próżno ją średnia obronić chciała. Wykopała dół głęboki; tam zwłoki martwe przysypała ziemią przed rodzicami udając, że siostrę wilcy porwali. Nadjechał panicz, pyta o narzeczoną, wszyscy ze łzami opowiadają o zgonie okropnym. Gorzko i żałobliwie śmierć jéj opłakał, ale czas ukoił jego żale, a zabójczyni pocieszając panicza, tyle zjednała sobie serce jego, że prosił o jéj rękę i dzień ślubu naznaczonym został.
A na mogile zabitéj siostry wierzba wyrosła; szedł pasterz, wykręcił z gałązki téj wierzby piszczałkę i zadął. Lecz jakże się zdziwił, gdy nie dobył z niéj zwykłego tonu — jeno, zawsze śpiewała piosneczkę żałobliwym głosem:
Graj, pasterzu, graj!
Bóg ci pomagaj!
Starsza siostra mnie zabiła,
Młodsza siostra mnie broniła;
Graj, pasterzu, graj!
Bóg ci pomagaj!
Poszedł do matki i ojca zabitéj, a piszczałka wciąż jednemi odzywała słowy. Gdy matka zadęła, usłyszała piosnkę:
- ↑ Wyrażenie to poszło w przysłowie, dla pokazania odległości miejsca. Piotr Kochanowski, tłómacz „Jerozolimy wyzwolonéj Tassa“, chcąc dosadnie wydać, jak daleko pędzono brańców chrześcijańskich, mówi: drugich pędzili aż na Ukrainę. Teraz podobnego wyrażenia: Niedaleka Ukraina, używamy w przeciwnem znaczeniu, ukazując blizkość miejsca to niedaleka Ukraina. Wszakże to nie na Ukrainę.