Strona:PL Wójcicki - Klechdy.djvu/20

Ta strona została przepisana.

dziéć, stawiając mnie w takich okolicznościach, żem brał udział w wielu ważnych sprawach, i nieraz się spotykał z ludźmi, wysokie stanowisko w społeczeństwie zajmującymi. Wiele trosk i zawodów w życiu doznałem, ale téż i pociech nie mało, z których najwięcéj szczęściu rodzinnemu, oraz współczuciu swych współziomków zawdzięczam. Dziś tylko proszę Boga, ażebym mógł chociaż na kilku zagonach roli osiąść, i z wierną towarzyszką życia, pod jéj opieką, a przy zażegnaniu Bożém, chociaż raz w zaciszy wiejskiéj spocząć i odetchnąć swobodnie, zdala od gwaru światowego, w gronie ukochanéj rodziny. Tam radbym skończyć żywot, ale pierwéj zostawić to, nad czém pracowałem lat z górą 40, to jest Starożytności polskie i przysłowia narodowe.“
Obyż Opatrzność ziściła to skromne pragnienie pracownika niestrudzonego.

A. Pług.