Strona:PL Wójcicki - Klechdy.djvu/205

Ta strona została przepisana.

Wtedy czarownik zatrąbił w miedziana trąbę na cztery strony świata i zleciało się mnóstwo wróbli. By prędzej mak wyjadły, sam czarownik zamienił się w wróbla.
Czekał téj chwili Jonek, zrobił się wroną, zagryzł wróbla czarownika, i ciało jego rozniósł po kawałku na wszystkie cztery strony świata, żeby się nigdy nie zrósł.
Królewna wzięła go sobie za męża. Wyprawiono sutą ucztę; tam jedli i pili. Byłem i ja, aż po brodzie kapało, a w gębie nic nie pozostało.