Strona:PL Wójcicki - Klechdy.djvu/272

Ta strona została przepisana.

tém snadniéj i bezpieczniéj wleźli, paznokciami rysiemi i niedźwiedziemi myśleli sobie pomagać“.
Teodor Narbutt, wedle powieści gminnéj żmujdzkiéj, około Kretyngi, pisze:
„Jest góra wielce wysoka, stroma, niedostępna skala, nazywająca się Anafielas, na którą cienie umarłych wdzierać się muszą. Dla tego paznokcie dlugie, pazury zwierząt, oręże, konie, sługi i t. p. potrzebne są dla prędszego dostania się na nią. Im zaś człowiek był bogatszym, tém trudniejszy mu przystęp; gdyż mienia ziemskie ciążą na duszy; ubogi lekki jak piórko, może się wedrzéć na górę, kiedy bogów nie obrażał w życiu. Inaczéj grzesznego bogacza smok Wizunas, pod góra mieszkający, obedrze, i równie jak ubogiego grzesznika złe wiatry uniosą. Istota boska mieszkająca na szczycie téj góry, która pełna jest sprawiedliwości, sądzi umarłych z ich postępków za życia. Każdy według jéj sądu odbiera nagrodę lub karę wieczną.“
(Dzieje starożytne narodu Litewskiego, tom 1. Wilno, 1835 r., str. 284).
Mniemam, że wyobrażenia te religijne Litwinów, tak blizkiego pokolenia, daly początek pomienionéj klechdzie, którą dodatki późniejsze pokrzywiły.
Wystawiona tu jaskółka, użyta jako posłanice z zamku szklannéj góry, jest pomysłem słowiańskim. Jaskółka, zwiastunka dziennego świtu, jak mówi Słowak w Węgrzech:

„Lastowicka liéta
Poweda że świta“.

Zwiastuna wiosny wedle dawnéj przypowieści.

„Jedna jaskółeczka nie uczyni lata,
I jedna wioski, nie uczyni chata“.

Jest posłańcem miłośnym w pieśniach ludu: polskich, czeskich i słowackich. Przestajemy na jednym przekładzie ze zbioru Szafarzyka. Ciekawy czytelnik znajdzie ich więcéj w osobnych zbiorach pieśni ludu.

Zakochany młodzian pyta:
Cóżeś mi przyniosła czarna jaskółeczka?
— Doniosłam ci liścik od twego serdeczka.
(Kochanki).


Brat i siostra. W téj powieści widzimy karę na siostrze, że się zapada w ziemię dla tego, że ją brat chciał pojąć za żonę. Lud w niéj chciał wystawić grzech ciężki, ścigający nie szanujących związki tak blizkie pokrewieństwa, które dotąd ze czcią poważa.
Rusini po wielu jeszcze miejscach skrupulatność w tym względzie tak daleko posuwają, że, gdy parobek córkę swego ojca chrzestnego chce pojąć za żonę, idzie prosić o rozgrzeszenie miejscowego proboszcza.
Że zdarzały się związki małżeńskie między rodzeństwem, Ruś zdarzenia opowiada i śpiewa dumę następną, opisującą podobny wypadek, a który miał dać powód do ogłoszenia zapowiedzi po cerkwiach:

Wandruwało pachole z Kijewa Lwowa,
Wandrujuczy, pytajuczy, a de korszma nowa?