Naród baje jako dziecie!“
Do literatury ludu, jak należą pieśni i dumy, przypowieści i przysłowia, tak równie powieści, które pod nazwą bajek, z ust do ust przechodzą. Jak pierwsze składają prawdziwą poezyę krajową, księgę filozofii, rozumu rodowego i doświadczenia; tak ostatnie, tém są u ludu, czém nasze romanse historyczne, obyczajowe, uczuciowe i fantastyczne. Dotąd pomiędzy ludem, tak w Polsce jako i na całéj Rusi, są opowiadacze wielce cenieni, którzy w gronie wiejskiém, wśród zimowéj doby, przy zamieci śnieżnéj, prawieniem bajek, skracają wesoło długie godziny nocy. A w tych bajkach często znajdziesz prawdę historyczną, owinioną grubą baśni pajęczyną, częściéj przesądy wystawione ze wszystkecmi szczegółami: zawadzi tu niekiedy i staroświecka myśl słowiańsko przed-chrześcijańska. Zwyczaj zapomniany, daje także wątek do powieści. Liczba ich jest mnoga, ale zebrać wszystkie, spisać i objaśnić, nie tak rzecz łatwa ani podobna, by jedna ręka potrafiła ten ogrom w całéj zupełności objąć. Jeżeli do zbioru przysłów znaleźć można w dawnéj literaturze naszéj niemałą pomoc, a pieśni ludu zajęły umysły, i żywo około nich krzątać się zaczęto, tedy powieści nietknięte, zająwszy myśl moją, i na moje przyszły ręce.