Strona:PL Wójcicki - Klechdy.djvu/73

Ta strona została przepisana.

Duch starego wojewody, co w długich nocach błądził po ruinach swego zamku, zatrzasnął drzwi żelazne od lochu, i te dwie siostry choć do głodu nazwyczajone, skonały.
Niepotrzebne też były w zamku nędza z biedą; bo zasiadło ich miejsce nie tak ohydne, poważniejsze zniszczenie.
Wędrownik patrząc na gruzy starego zamku, na te resztki baszt ogromnych, duma o jego przeszłości, żałuje upadku, i może nieraz klęsce wojennéj przypisze zniszczenie! a w lochu trupy nędzy i biedy leżą trzymając się za ręce. Pilnuje drzwi duch wojewody, i dla wstydu swéj pamięci, nie dopuszcza nikogo; ukrył tam sromotę syna, który splamił jego imię, i sławę.