Ta strona została przepisana.
Rozglądnął się szybko po izbie, potem nagle chwycił mnie za rękę i powiódł do jakichś niskich drzwiczek, o których ja myślałem, że to jest ścienna almaryjka do chowania sukien, otworzył je, pchnął mnie jakby w jakąś czeluść ciemną i te drzwiczki na klucz za mną zamknął.
Zleciałem gdzieś, jakby na jakieś schody wąziutkie i strome i ledwiem się na nich zatrzymał, a dokoła mnie była ciemność jak w piwnicy.