Ta strona została uwierzytelniona.
KALEKA
Cóż to za dziecię, które najczulej,
Matka do łona swojego tuli?
Które z miłością garnąc do siebie,
Tkliwie w ramionach własnych kolebie?
Co to za dziecię, co swe rączyny,
Oplotło wkoło szyi matczynej,
I pełne jakiejś anielskiej wiary,
Z oczu jej słodkie pije nektary?
To pewnie luba matki pociecha,
Co się tam do niej z kolan uśmiecha?
To pewnie dziecię jej ukochane,
Żywe, rozkoszne, szczęściem rumiane?
Lub może figlarz, co za swe psoty,
Utracił prawo do jej pieszczoty,
I dziś do matki rwie się namiętnie,
A ona, dobra, przebacza chętnie?
O! nie maleńcy! to dziecię w bieli,
Co z wami zwykłych zabaw nie dzieli,