Ta strona została uwierzytelniona.
MAŁE PIEKŁO
Chociaż śmiechem mnie zagłuszy,
Niedowiarek jaki mały,
Jednak powiem, że po uszy,
W pieklem siedział przez dzień cały.
Tak, siedziałem tam aż na dnie,
Drżąc, skulony gdzieś w zakątku;
A jak było tam szkaradnie,
To opowiem od początku.
Gdy tam wpadłem, — w jednej chwili,
Jakieś beksy w licznej zgrai,
Z wszystkich stron mnie obskoczyli;
Ten się dąsa, ów mazgai...
Ten się czepia mię za suknię,
Ów się wlecze jakby plaga,
A choć człowiek ich ofuknie,
Nic to jednak nie pomaga.