Ta strona została uwierzytelniona.
Dużo było też uciechy,
Dla patrzących na jej grób:
Że już babcia za swe grzechy,
Siedzi w piekle po sam czub.
Ale jakiż tłumów licznych,
Był niezmierny dziw i lęk:
Gdy z kościołów okolicznych,
Nagle zabrzmiał dzwonów jęk...
Gdy sam Biskup z pastorałem,
Posłyszawszy smutną wieść:
Z duchowieństwem przybył całem,
Aby zmarłej oddać cześć.
Cóż dopiero, gdy z ambony,
Ksiądz roztoczył blask jej cnót;
Kiedy poznał lud zdumiony,
Jej nazwisko i jej ród...
Jej dla bliźnich tkliwe serce,
Co przestało nagle bić,
I to życie w poniewierce,
I jej smutków długą nić...
Bo to była kasztelanka,
Co rzuciwszy marny świat,
Żyła tutaj jak wygnanka,
Na pokucie szereg lat.