Strona:PL Władysław Bełza - Młodość Sobieskich.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

Aż do tego paragrafu instrukcji łatwo było panu wojewodzie zachęcać synów do uzbrojenia się głównym warunkiem nowoczesnej ogłady, gdyż on sam od młodości lubił język francuski i doskonale nim władał. Ale ogłada dworska na krój francuski zaczęła od tego czasu nierównie więcej wymagać. Występujący u dworu francuskiego kawaler (a toć i dwór polski miał być teraz nawpół francuskim), musiał tańczyć galardę, znać się na muzyce, sam niekiedy zagrać na lutni. Pragnąc synom swoim wziętości u dworu Marji Ludwiki, godziło się zezwolić także na galardę i lutnię; ale te nowomodne wykwinty srodze już mierziły sarmacką duszę pana wojewody. Radzi więc kwaśno uczenia się tańca à la gaillarda i przedniejszych pląsów u dworu, a nakoniec dodaje: »Co mnie tknie, ja o to nie dbam, bodajbyście na koniach da Bóg tańcowali, bijąc się z Turki i z Tatary«. Podobnież mówi o muzyce: »Także, jeśliby który z was chciał się na lutni uczyć grać, albo na jakim instrumencie, i to na wolę waszą puszczam, jeśli który z was będzie miał do tego upodobanie«. Wkońcu jednak nie może się wstrzymać od prawdziwie staropolskiej uwagi:
»Ale przyznam się, żebym żałował tego czasu, cobyście na tem błazeństwie strawili. Będziecie, da-li Bóg, mieli tyle dostatków, że możecie muzykę chować. Lepiej, że oni sami wam będą grać, niż wy sobie«...
Co do muzyki przestali synowie na zdaniu ojca, lecz o tańcach byli może mniemania, iż gagalarda francuska na pokojach królewskich, a ta-