Strona:PL Władysław Orkan-Komornicy 028.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
II.

Na Chybowym traczu zebrało się sporo chłopów. Był Szczypta z pod Gronia, Jędrek od Zapały, Błażek od Kusia, zwany także Kuryjerem, Kozera stary, no i trzej Satrowie: Romek, Michał i Jantek.
Ci ostatni bywali tu codzień. Zwozili z lasu odziomki, wykroty suche skupowali gdzie mogli i rznęli w traczu od wiosny do zimy i w zimie nawet. Deski sprzedawali Mszanikom, każdy na swoją rękę. Pracowali wspólnie; a dzielili się zarobkiem. Było to ciche sprzymierzenie trzech braci przeciwko matce. Żaden się z tem głośno nie odzywał, ale każdy myślał po cichu, że jak zarobi parę stówek, to się przyżeni byle gdzie do gruntu i nie będzie czekał na matczyne przyzwolenie do żeńby... Tymczasem słuchali drwin ludzkich i przycinków i od świtu do nocy pracowali, jak woły.
Szczypta i Jędrek mieli w traczu tramy, chcieli je zerżnąć i sprzedać, bo na sól nie ma. Leżą one tu już od wiosny, przyłożone innemi, ale nieporada się było wyrwać z chałupy. Zawdy roboty mocki