Strona:PL Władysław Orkan-Komornicy 077.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— To też dorobić sie muszę!
— Mocny Boże! Dorobisz sie ta!
— A dorobię! Jak ino zdrowie bedzie...
— Choćbyś i zdrowie miał...
— Wóla Boska! Ja pódę, kany świat szeroki i bedę szukał pracy, pokiela nie najdę...
— Józuś! Józuś!
— Nie płaczcie. Ja sie przecie wrócę... i z końca świata przylecę, jak napiszecie po mnie...
— O, dyć tak! Mocny Boże! Łatwo to powiedzieć!
— Bedziecie widzieć, że sie wrócę...
— Świat nie mały, kto wie, co ci sie może przytrafić...
— Wóla Boska! Dyć i tu śmierzć człeka nie minie. A mam sie całe życie poniewierać, to wolę rok, dwa roki między ludźmi przebyć i dorobić sie telo, coby se żyć przystojnie. Mam tu ludziom z pod nóg ustępować, jak pies głodny, abo co! Żebych to czucia ni miał, to by mnie krzywda nie bolała. Ale i pies ma czucie, a człowiek ma i duszę! To go boli...
— O boli! boli...
— To widzicie, że darmo! Ostawać ni mogę... Ci z przeciwka bogacze zajedli sie na nas i robią despet, kany sie ino trafi. Stary Chyba wie dobrze, że nas nikt nie broni, że sie nikt za nami nie ujmie... Całe życie wymawia, że na jego siedzimy kamieńcu, na tych skałach przeklętych... Coby miał