Strona:PL Władysław Orkan-Komornicy 089.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
VI.

Dziwnie mieszkają, jak i ci Satrowie... Chałupinę mają na brzyzku niedużą, starą. Gonty z dachu powylatywały, szparami mógłby woły wewieść rogate... A oni w traczu deski rżną dzień po dniu.
— Mogliby chałupę pokryć.
— Nie pilno! — odpowiadają ludziom. — Niech ta stoi do wóle Boskie...
W zimie pokryje śnieg, a w lecie nie ma czasu i tak schodzi.
— Kto ostanie w chałupie, to se niech stawia... — myśli sobie każdy z nich po cichu. — Ja by się ta dokładał! To nie moje...
I zarabiają w lesie, a chałupa stoi »do wóle Boskie«, póki stoi... W oknach ino dwie szyby całe, a reszta deszczółkami zabita. Zmiłował się nad niemi Jantek i pozabijał, bo wpierw onuckami zatykali tak, że w jedną niedzielę nie było już co obuć do kościoła... Taka bieda!
Myślałby kto, że wewnątrz... Panie ratuj! Z powały wiszą z roku na rok sadze; pająki mają o co zaczepiać postawę. Ze szpar mech się usuwa; temu