Strona:PL Władysław Orkan-Poezje Zebrane tom 1.pdf/184

Ta strona została uwierzytelniona.

Jak to wszystko gdzieś wpada w bezdenie,
W nieuchronną i otchłanną głuszę...
Wicher lata, jako liście, żenie,
Zerwane w zawierusze.

Powiało w grób, co zaistnie żyło —        5
Miłości, wiary, serca dzieci —
Nic się z młodości łąk nie uchyliło
Srogiej zamieci.

Wszystko w przepaść otchłanną się sypie,
Rozbija się w popiel, w pył ziemisty —        10
Ostaje tylko, jak przygryw na stypie,
Smutek wieczysty.