Strona:PL Władysław Orkan-Poezje Zebrane tom 1.pdf/198

Ta strona została uwierzytelniona.
SYPIE SIĘ GRUZ...

Sypie się gruz mego szczęścia
W otchłań czarną, niby w gardziel mroku — —
Słucham tej strasznej klepsydry,
Jak okrutnego wyroku...

Duszę przenika do rdzenia        5
Zamieć śnieżna chłostą bezlitosną — —
A ponoć tam gdzieś lśnią krokusy,
Świat się odradza wiosną...

Słucham głuchych uderzeń serca,
Jak grudek, zrzucanych na trumnę — —        10
I myślę w obłędzie męki,
Jakie to bardzo rozumne...

Ktoś mi, przez cud mój wzrosły w niebo,
Gasi ostatnią skłonu jaśnię — —
A ja z uśmiechem skrzepłym w sercu czekam,        15
Aże zagaśnie...

Nadto to wszystko bolesne,
Aby się tym poetycznie pieścić — —
Lękam się tylko ciszy grobu,
Gdy gruz przestanie szeleścić.        20