Strona:PL Władysław Orkan-Poezje Zebrane tom 1.pdf/336

Ta strona została uwierzytelniona.

Aże, jak wody zza lądu,
Wynikną lackie niziny.        20

Teraz na zachód sie przechyl:
Cóż widzisz? — rówień szeroką —
Aże na Tatrach orawskich
Ścigłe zatrzymie sie oko.

Możesz ślebodnie wędrować        25
Po podhalańskich dziedzinach —
Znikąd ich telo nie przejrzysz,
Co z tych Trzoch Koron w Pieninach.

Dyć my hań wetrój raz stali,
Jaśni na niebie jak świéce,        30
Z hańtąd my wytyczowali
Podhalskiej ziemi granice.

Hań — po uherskie peszty,
Hań — po słowiackie pohorza,
A hań — po lackie niże,        35
Co lśnią jak rąbki morza.

Czorsztyna mury wyniesłe,
Co już odziały sie w trawę,
Rzeczy głosiły nam przeszłe,
Dawno minioną Sławę.        40

Na nowotarskiej równi,
Ka sie Dunajec wyświéca,
Jakby ze śniska zjawione
Wyrosło Miasto, stolica.