Strona:PL Władysław Orkan-Poezje Zebrane tom 1.pdf/47

Ta strona została uwierzytelniona.

Gdzie okiem rzucić — wszędy spustoszenie,
Zatopy mętnych wód i zamuliska.        20

Na zagon wąski wyszedł chłop od chałup,
Popatrzał wkoło... „Myślałech, że zgarnę
Co z tego pola... a tu wszystko na łup —
Cała ta praca człekowa na marne...”

Stanął bez rady i opuścił ręce,        25
A w sercu uczuł zwątpiałość bez granic.
Z oczu łzy trysły... „Myślałech: poświęcę —
Ale to na nic... wiem, że i to na nic...”