Strona:PL Władysław Orkan-Poezje Zebrane tom 2.pdf/117

Ta strona została uwierzytelniona.
117
W PRACOWNI

Marzenie! Nie zaplątuj myśli moich wątku
Na swej pajęczej złudzie,
Bo oto wielką tezę mam stawić od początku
O pewnym dzikim ludzie.

W mojej pracowni, pełnej ksiąg zimnej mądrości        5
Myślenia logicznego.
I wymierzonych czaszek, i wielowiecznych kości —
Nie ma nic z państwa twego.

Wiem, że w twych arabeskach możliwości się rodzą
Cudne i przeogromne,        10
Lecz wiem też, że te zwidy ludzi naiwne zwodzą
Na drogi karkołomne.

Wiem, że jesteś królątkiem, co smutnych przeinacza
W szczęśliwców bezgranicznych,
A w chwili omamienia ze smętów złudy stacza        15
Wprost do — stoków ulicznych.