Strona:PL Władysław Orkan-Poezje Zebrane tom 2.pdf/265

Ta strona została uwierzytelniona.
265

Tam się udacie... i wziąwszy na bary
Trzy kopy kiszek — i dwie połcie sadła,
W układ wejdziecie z królem Kazimierzem —
Za herb — należne złożycie ofiary...        25
Gdyby was w drodze zgraja psów opadła —
To walczcie mężnie — i z życiem sprzedajcie
Ofiarne dary!... No — dalej więc w drogę!
A w swej podróży szlaku się trzymajcie,
Koło Warszawy i koło Krakowa... —        30
Dalej!... do diabła wahanie i trwogę!
Niechaj poznają — co my... z Jordanowa!!!...“
............
............
Długo by było opowiadać dzieje
Trzech bohaterów!... Podobno w kronikach
Opowiadano — dziwne ich koleje...        35
Ich trzy potyczki na sławnych Dojnikach,
Walkę stoczoną przy ujściu Pilicy,
Gdzie trzech walczyło przeciwko tysiącom...
Poznały kundle siłę ich prawicy!...
Strasznie pobite — krwią Pilicę mącą;        40
Zwycięsko uszli — na pobojowisku
Echa skowyczeń lub cichego pisku...
............
Stanęli wreszcie przed króla obliczem —
I proszą o herb dla wiernego miasta...
Spojrzy się Kaźmierz... (nie przychodzą z niczem,        45
Na barkach — sadło, szperka się kołysze...)
„Ot — rzecze Kaźmierz — dać im herb i basta!
Niech podkanclerzy dokument napisze!“
Herb — ale jaki?... popatrzał Kazimierz