Ta strona została uwierzytelniona.
285
CAR
Wsłuchany w szumy, co płyną od spodu,
Car stał na głowach własnego narodu
I z krzyków szydził — a z szumów się śmiał;
Lecz nagle pobladł — zobaczył w oddali,
Jak na czerwonej — krwią spienionej fali, 5
Krwią ubroczony — wolny sztandar wiał...
Stój, dumny carze — na czaszkach poddanych,
Niech but twój gniecie — własną krwią zalanych,
Wszak to bydlęta — a tyś bóg i pan!
Lecz biada, carze! — gdy twoje postumy, 10
Czując ćwiekami wiercone rozumy
Zechcą się obmyć krwią twoją z tych ran! —