Strona:PL Władysław Orkan-W Roztokach tom I 012.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

chodząca z czasem przez wspólną pracę we wspólne podobieństwo. Różnice ich rodów były jednak za silne, by się doznaku stopiły w podobieństwie. Pozostał odrębny typ każdego i przetrwał napływ nizinnej fali, zachowując właściwe cechy swego charakteru.
W jednolitej i szarej masie ludu, wypełniającej po brzegi strome roztoki, odcinają się wyraźnie dawne rody: Porębskich, Michalczewskich, Niedźwiedzkich, Sołtysów, Cichańskich, Gnieckich, Smreczyńskich, Rakoczych. Jest to, można rzec, arystokracya wsi, panowie-chłopi, ufni w potęgę swoich familii, nadający kolejno ton całemu plemieniu. Mimo, że z czasem przydomki różnorodne zastąpiły im właściwe nazwiska rodowe, a grunta ich dzisiejsze nie różnią się od innych wielkością, ni wydajnością ziemi — czują oni wszyscy, że pradziadowie ich znojem zdobyli tę ziemię, że oni wykarczowali stuletnie smreki i jedle, wyrąbali polany, i butnie noszą głowy. Kiedy ongi roztoki przydzielono do państwa czorsztyńskiego, pradziadowie ich długo opierali się tej niewoli. Z czasów tych pamiętają w gadkach o licznych ptakach wolnych — drużynach zbójeckich. Te same rody później oparły się przedaży gorzeckich lasów. Dopiero po zastrzeleniu wójta przysłopskiego ustąpiły przemocy.
A dziś? Wszystko idzie z góry, jak mówią, osuwa się powoli. Spokrewnieni z biedą ludzie