Strona:PL Władysław Orwid - Stefan Okrzeja.pdf/24

Ta strona została uwierzytelniona.

prosić o łaskę swojego cesarza, to robotnik polski nie ukorzy się przed obcym mu carem.
— Tak, ale całe życie leży przed panem — zauważył obrońca.
— Śmiercią swoją, która niewątpliwie poruszy umysły, zrobię więcej dla sprawy niż życiem — odpowiedział poważnie Okrzeja, poczym zaczął dziękować obrońcy za jego zachowanie się podczas procesu, dawać zlecenia do znajomych i rodziny.
Gdy się zaś z rozmowy dowiedział, że w dniu jego procesu zastrejkowała cała Warszawa, zerwał się z miejsca i chodził długo wzburzony.
— Więc dzień wyroku śmierci był jednocześnie najpiękniejszym dniem mojego życia. Mogę umrzeć! — wykrzyknął — proszę pana, zwrócił się do obrońcy — niech pan zechce asystować przy egzekucji i zaświadczyć towarzyszom, żem mężnie umierał.
Obrońca nie mógł spełnić obietnicy, wyrok bowiem wykonano tajemnie, nie zawiadamiając o tym nikogo.
Ale Okrzeja swoją obietnicę spełnił.
Gdy wyprowadzono go na plac stracenia,