Ta strona została uwierzytelniona.
AVE PATRIA, MORITURI TE SALUTANT...
Kamimura umilkł na chwilę, napełnił czarę wodą, i podnosząc ją zwolna, powlókł ciężkiemi oczami po żołnierzach.
Wszyscy jakby nagle skamienieli, że tylko spojrzenia zamigotały i twarze sprężyły się w oczekiwaniu.
— Za waszą śmierć bohaterską piję!
Wypił do dna i, pochylając się ku nim, wyciągnął rękę i znów zawołał:
— A teraz idźcie! Idźcie na swoje trumny-brandery i zgińcie co do jednego! Japonja potrzebuje śmierci waszej... czeka na nią... Idźcie i zgińcie!
Wołał ogromnym głosem, jakby głosem wszystkiej ojczyzny.
— Banzaj! — wyrwał się ze wszystkich piersi jeden krzyk potężny.
— Banzaj! — runął powtórnie, jak huragan; szable wyświsnęły z pochew, i tłum młodzieńców skłębił się, zakołysał, rozwinął w mieniącą wstęgę