Strona:PL Władysław Stanisław Reymont - Pisma - Tom 32 - Ave Patria.djvu/079

Ta strona została uwierzytelniona.

ne ręce wyciągają się do nich z otchłani, że jakiś głos konający woła…
— To moja wina, moja wina! — zaczęła naraz krzyczeć oszalałym głosem.
— Ale ja ją zabiłem, to moja zbrodnia! — szeptał cicho, zsuwając się nieprzytomnie do jej nóg.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .


Sorrento 28/V 04.