Strona:PL Władysław Stanisław Reymont - Pisma - Tom 32 - Ave Patria.djvu/099

Ta strona została uwierzytelniona.

Wsiedliśmy w Newhaven do pociągu londyńskiego, a w kilka godzin stanęliśmy już na stacji Victoria.
Zamieniliśmy bilety i umówiliśmy na godzinę 8-mą wieczorem spotkanie.
Z ogromną niecierpliwością czekałem tego wieczora. Zaledwie mi się udało namówić mego towarzysza, aby należał do tej wycieczki, bo sam trochę się obawiałem puszczać z ludźmi nieznajomymi i w nieznane dzielnice Londynu.
O 8-mej już moi znajomi byli. Wsiedliśmy w Charing Cross do pociągu i pojechali w kierunku Bridge Tower i Doków.
Po godzinie przeszło jazdy wysiedliśmy na jednej z krańcowych stacyj, stamtąd „cab’em”, i wpół godziny stanęli przed długim domem z czerwonej cegły.
Tu była palarnia.


∗             ∗

Rodak załatwił wszystkie formalności, a ja z doktorem wszedłem do wysokiej i długiej sali.
Kilkanaście osób już tam było, i coraz ktoś wchodził. Usiadłem na jednej z sof, które stały pod ścianami, w gąszczach olbrzymich palm. Elektryczne światło z zielono-złotych tulipanów, kołyszących się u sufitu i w gałęziach krzewów, wlewało barwny mrok. Białe, puszyste dywany tłumiły kroki. Cicho było. Ci, którzy mówili, mó-