Strona:PL Władysław Tarnawski - Autograf sonetów Szekspira P16.jpg

Ta strona została skorygowana.

Gdy marzenia me tęsknią za dolą człowieka,
Niedbającego o to, co najwyżej cenię,
Gdy mi własna istota prawie już obrzydła,
A pomyślę o tobie, nagle ta istota,
Jak skowronek, o brzasku dnia bijący w skrzydła;
Z padołów wylata z pieśnią pod niebieskie wrota;
Bo myśl o twej przyjaźni jest tak drogą perłą,
Żebym jej nie zamienił za djadem i berło.


30.  Kiedy przed cichych, słodkich myśli trybunałem
Stawię widma przeszłości, budzą się rozpacze
Za tym, czegom pożądał, a nie otrzymałem,
I nowym żalem stare swe zawody znaczę;
Nad druhami, co dawno zstąpili w mrok śmierci
Łez niezwyczajne oko w strudze ich zatonie,
To znów stary miłosny ból serce przewierci
I żal za tym, co drzemie już w przeszłości łonie.
Cierpię znów, gdy w powodzi dawnych cierpień brodzę,
A kiedy przed oczyma stanie poczt ich długi,
Ni to rachunek, żalów kolumny przechodzę
I westchnieniami spłacam już spłacone długi.
Lecz wystarczy o tobie pomyśleć, mój miły,
By rozwiała się boleść, straty się wróciły.


31.  Drogie dla mnie twe łono jest, ponieważ gości
Serca, których brak czułem, bo już dawno biły;
Stało się ono dla mnie skarbnicą miłości
Druhów, co, jak myślałem, zeszli do mogiły.
Jakąż strugą płynęły łzy me święte, rzewne,
Gdy spłacałem nabożną należność na grobie
Tego albo tamtego! A dziś wiem napewne,
Że odeszli na chwilę, lecz wciąż żyją w tobie.