Strona:PL Władysław Tarnawski - Autograf sonetów Szekspira P29.jpg

Ta strona została skorygowana.

Ani podejrzeniami nie chmurzy mi czoła;
Tak to smętny niewolnik wciąż rozpamiętywa,
Jaką gdzie indziej błogość szerzysz dookoła.
Ma nierozsądna miłość nie umie cię winić:
Cokolwiek czynisz, nigdy źle nie możesz czynić.


58.  Sam ów bóg, co cię niegdyś mnie oddał, zabrania
Rozrywki twoje myślą powściągać z daleka
Lub też z każdej godziny żądać sprawozdania –
Niech wasal na czas wolny suwerena czeka;
Niechaj cierpię, jak długo tobie się spodoba,
Twą swobodę, co dla mnie równa się niewoli,
A cierpliwość policzki niech nastawia oba,
Zbyt oswojona z bólem, by mówić, że boli.
Wszak gdzie zechcesz, przywilej masz bujać swobodnie,
Gdzie zapragniesz siać swojej obecności blaski,
A jeżeli popełniasz sam na sobie zbrodnię,
W twych rękach przebaczenia prawo jest i łaski.
Źle czyli dobrze czynisz, słowa nie wyrzekłem
Nagany; czekać muszę, choć czekanie piekłem.


59.  Jeśli są tylko rzeczy powtórne, nie nowe,
Jak nam bolesny zawód gotuje natura,
Gdy przeszedłszy natchnienia bóle porodowe,
Brzemienny mózg jakiegoś rodzi sobowtóra!
Gdybyż pamięci w przeszłość sięgnąć było danem,
Pięćset obrotów słońca pośpiesznie przebieżać
I twój obraz odszukać w dziele, napisanem,
Gdy człowiek myśl literom zaczynał powierzać!
Wiedział bym, co też mówił dawny wiek o cudzie
Twej postaci, błyszczącej w promienistej krasie,
Czy my jesteśmy górą, czy pierwotni ludzie,
Czy może żadne zmiany nie zaszły w tym czasie.