Strona:PL Władysław Tarnawski - Autograf sonetów Szekspira P34.jpg

Ta strona została skorygowana.

Nie pożycza zieleni od cudzego lata
I kradzieżą piękności obcej się nie plami.
On jest moją Naturą i w całym go pięknie
Ujrzawszy, niech fałszywa Sztuka się przelęknie.


69.  W rzeczach w których rozstrzyga wzrok, serc ludzkich tkliwość
Nie pragnie nic dorzucić do twoich przymiotów,
Języki ci oddają całą sprawiedliwość
I sam wróg pochwałami obsypać cię gotów.
Tak, co zewnętrzne, cieszy się zewnętrznym plonem,
Lecz tam, gdzie te należne ci hołdy się lęgną,
Odmiennym wnet przemawiać zaczynają tonem
Ci wszyscy, którzy dalej, niż wzrok sięga, sięgną.
Szukają pięknej duszy i wglądają w czyny,
A gdy wnioskują z czynów, ich myśl nieżyczliwa,
Chociaż cię wzrok życzliwy spowijał w wawrzyny,
W rozkwitłym, barwnym kwiecie woń chwastów wykrywa.
Skąd ta różnica w barwie i zapachu kwiatu?
Rozwiążę ci zagadkę: Spowszedniałeś światu!


70.  Nie ma się czemu dziwić, że cię będą ganić:
Piękno cierpi, rażone potwarzy strzałami,
Urody świetność zwykło podejrzenie ranić,
A przeczysty nieb błękit kruk swą czernią plami.
Jeśli istotnie dobry jesteś, to obmowa
Stwierdza jeno twą wartość i twe skronie wieńczy;
Złego robaka nęci pączka woń miodowa –
A gdzie nad cię wonniejszy jest pączek młodzieńczy?
Ujść zasadzek wcześniejszych lat ci się udało
Albo bez wojny, albo zwyciężając w wojnie;
Lecz niezawsze pochwała ta będzie pochwałą,
Rosnąca zawiść nigdy nie uśnie spokojnie.