Strona:PL Władysław Tarnawski - Autograf sonetów Szekspira P41.jpg

Ta strona została skorygowana.

Ale kto tylko powie, że o tobie pisze,
Ten już swemu wierszowi nadał czar największy;
Niech przeleje na papier, co w tobie wyczyta,
Byle tylko twych wdzięków nie przyćmił niezdarnie,
Niezawodnie powszechny poklask go powita,
A styl jego obfitą dań hołdu zagarnie.
Lubisz pochwały, ale nad chwalcami ciąży
Przekleństwo twej urody, bo kto jej nadąży?


85.  Moja Muza dyskretnie dalej trwa w milczeniu,
Gdy tymczasem na ciebie mży deszcz pochwał złoty,
Gdy składają ci hołdy w tak wytwornym pieniu,
Jakby wszystkich Muz dziełem były te klejnoty.
Przy innym zacne słowa są, zacna myśl przy mnie;
Jak nieuczony chłopak, ja amen jedynie
Dorzucam po ozdobnym, pięknie brzmiącym hymnie,
Ile razy hymn z pióra wybrańcowi spłynie.
„Święta prawda” powtarzam więc po wiele razy
I największe pochwały pomnażam pochwałą,
Lecz w myśli; a choć w tyle zostają wyrazy,
Uczucie ze swej siły nic nie postradało.
A więc ty szanuj innych za słów wartki strumień,
Mnie za myśli, bo myśli to rdzeń słów i sumień.


86.  Czy jego wiersza żagiel, rozpostarty dumnie,
Gdy po łup najcenniejszy, po ciebie, wypłynął,
Zamknął dojrzałe myśli w mym mózgu, jak w trumnie,
Ażeby płód już w łonie macierzystym ginął?
Czy ów duch, co jak duchy mu podszepną, pisze,
Śmierć mi zadał swoimi podniebnymi wzloty?
Nie, ani on, ni jego nocni towarzysze
Mej Muzy nie zdołali przywieść do niemoty.