Strona:PL Władysław Tarnawski - Autograf sonetów Szekspira P64.jpg

Ta strona została skorygowana.

136.  Te dwa sonety nie dadzą się przetłumaczyć z powodu igraszki wyrazów will = wola i Will = zdrobniałe William.


137.  Cóż to zrobiłeś, ślepy głupcze Kupidynie,
Z mymi oczyma? Ślepe są, chociaż otwarte,
Wiedzą dobrze, gdzie piękność mieszka i czym słynie,
Ale najwyżej cenią to, co najmniej warte.
Jeżeliś oko moje uwiódł przez czar taki,
Że zarzuca kotwicę tam, gdzie każda szkuta,
To czemuś z fałszu wzroku powykuwał haki,
Do których serca mego roztropność przykuta?
Czyż ma serce uważać za prywatną własność,
Co wedle jego wiedzy cały świat posiada,
A oko, swą wrodzoną utraciwszy jasność,
Widzieć piękno i prawdę, gdzie mieszka szkarada?
I serce me i oko, zwodnymi widziadły
Opętane są, w fałszu niewolę popadły.


138.  Że samą prawdą żyje, przysięga kochanka;
Wiem, że kłamie, a przecie dać jej wiarę wolę;
Za naiwnego niech mnie uważa młodzianka,
Który w światowych szalbierstw nie kształcił się szkole.
Tak więc, kiedy się łudzę, że mnie młodym sądzi,
Choć dobrze wie, że rozkwit moich dni poza mną,
Idąc za nią, istota ma w bezdrożach błądzi,
A obie strony drogą postępują kłamną.
Czemuż ona nie mówi, że jej wierność znikła,
A ja, że jestem stary, nie powiadam lubej?
Miłość w szatę wierności odziewać się zwykła,
A starość, gdy pokocha, nie chce lat rachuby.
Tak to oboje sobie kłamiemy nawzajem
I swym błędom przesłodką karm pochlebstwa dajem.