przed 1860. powszechnie uznawanych, dziś z łaski, mody i z ogólnego obiegu wywołanych. Więc też dobrze jest je przywołać przed sąd młodszego pokolenia, albo raczej owo pokolenie stawić z pomocą ich w obec przeszłości nie dalekiej.
Dziś, gdy pod pozorem konserwatyzmu łacno się nas imają doktryny wsteczne, gdy dla spokoju hołdować jesteśmy gotowi śmierci, dobrze przypomnieć to niedawne życie, co było chlubą narodu, a dziś się jego winą nazywa.
Odczyty te Cybulskiego, droga po nim pamiątka, trudno by dziś popularnemi się stały, przewidujemy sąd surowy, jaki je spotkać może — ale właśnie dla tego, że chwilowo zwichnionym nie odpowiedzą usposobieniom, wydać je należało i było potrzeba.
Myśl tłumaczenia i wydrukowania należy naszemu czcigodnemu nakładzcy J. K. Żupańskiemu i będzie jedną z niepoślednich zasług jego. Wykonanie łatwem nie było; język więcej wyrobiony filozoficznie, w niemieckiem wiele określać dozwalał jasno, co po polsku nie łatwo się da wyrazić. Same odczyty rzucone na papier żywo, znać do druku przeznaczonemi nie były. Nie chcieliśmy wszakże w tej puściźnie pośmiertnej nic zmieniać, nic przerabiać i zachowaliśmy jej — o ile możności wiernie, całą fizyognomią oryginału. Trudność zadania niech nam u czytelników pobłażanie wyjedna. —
Drezno. Grudzień 1869.