dziej stawało się widocznem, że Polska musi się zdobyć na plan szeroko zakrojony, by uniknąć losu Austrji, która się w roku 1922 oddała pod kontrolę Ligi Narodów. W tych warunkach spadł na mnie ciężar powtórnego objęcia Ministerstwa Skarbu.
Rozdział II.
Próba sanacji Skarbu w 1923 r.
W początkach stycznia 1923 r. Prezydent Rzeczypospolitej Stanisław Wojciechowski, jako pierwszy krok swego wysokiego posłannictwa państwowego, postawił wysunięcie na czoło wszystkich spraw państwowych — naprawę skarbu. Zwołał on w tym celu naradę wszystkich byłych ministrów skarbu, postawił sformułowane pytania i zażądał konkretnej odpowiedzi. Na szeregu narad, odbywanych w przyspieszonem tempie przy wyczerpującem traktowaniu przedmiotu, okazała się wielka rozbieżność zdań. — W moich istotnych poglądach, które już we wniosku moim z dnia 1 lipca 1921 r. ustaliłem, czułem się dość osamotniony. Konferencja jednak przyjęła jeden przynajmniej punkt wyraźnie wytyczny: konieczność podniesienia podatków i wszelkich opłat i taryf takiego, któreby równało się ich waloryzacji. Poprzednio wciąż pokutowała myśl, że jest to niedopuszczalne, bo to podnosi drożyznę. Ale oczywiście, że bez tego żadna sanacja Skarbu nie była do pomyślenia.
Jako wynik narad belwederskich nad naprawą skarbu wypadła moja nominacja na Ministra Skarbu w gabinecie Sikorskiego. — Przystąpiłem natychmiast do opracowania szczegółowego i pełnego planu doprowadzenia Skarbu do stanu trwałej równowagi budżetowej, a waluty do stanu takiej równowagi, która byłaby przygotowaniem do reformy walutowej wtedy, gdy trwała sanacja budżetu zostanie osiągnięta.