gramu jednak była zgóry jedna ta sama i, jak widać z rozpraw wspomnianych, sięgała ona od samego początku do jądra sanacji gospodarczej, tak jak jest ona i dziś pojmowana.
W moim eksposé budżetowym 10 czerwca 1924 r. (a było to moje pierwsze eksposé budżetowe) bardzo wyraźnie zająłem co do tego stanowisko, że procesy życia gospodarczego muszą być rozpatrywane ze szczególną ze strony rządu troską. Na naczelnem miejscu programu gospodarczego postawiłem potanienie produktów przemysłowych oraz stopniowe zmniejszanie ceł wywozowych aż do ich całkowitego zniesienia. Że mój pogląd na te zasadnicze sprawy były już wówczas bardzo zbliżony do tego, który w 1926 roku zaczął być głoszony jako nowa era programu gospodarczego rządów, które po mnie nastąpiły, dowodem tego może służyć ustęp z mojej repliki budżetowej z czerwca 1924 roku.
„W podniesieniu kultury wsi widzę wielką konieczność państwową. Chcemy zrobić Polskę silną i wielką. W tej Polsce wieś musi być wydajną, a wydajną będzie wtedy, kiedy będzie mogła dużo produkować”. „Jeżeli chcemy przemysłowi naszemu dać istotne zabezpieczenia przed trudnościami z jakimi walczy, jeżeli chcemy wchłonąć przemysł górnośląski i dać mu wielki zbyt u nas, to się nie da zrobić tego inaczej, jak drogą podniesienia nietylko zdolności produkcyjnej wsi, ale zdolności konsumpcyjnej. Wieś musi być wielkim odbiorcą”.
Zdaje się, że rolnicy dzisiaj dobitniej się co do tego zagadnienia programowego nie wyrażają. Ale rolnicy ci są przekonani, że ja reprezentowałem kierunek ich interesom i poglądom przeciwny.
Żale wsi pod moim adresem sformułował najdobitniej poseł Gościcki w swojej mowie z dnia 27 czerwca 1924 r., w której wytykał, że opłaty wywozowe zapóźno zostały obniżone, i że wiosenna konjunktura dla wywozu żyta została przez to zmarnowana. Późniejszy nieurodzaj całkowicie usprawiedli-
Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/062
Ta strona została uwierzytelniona.