Manewr ten pragnąłem udaremnić.
Na następne posiedzenie Sejmu przybyłem z Radą Ministrów in corpore i odczytałem deklarację następującą:
„Miałem zamiar odpowiedzieć na zarzuty przy końcu debaty, ale widzę, że wobec Rządu została obmyślona specjalna taktyka zohydzania go bez sprzeciwiania mu się. Rząd nie ma zamiaru poddawania się biernie przeprowadzaniu tej akcji. Wiem doskonale, że ci, którzy uważają się za jedynie powołanych do ratowania Ojczyzny, nie mogą pogodzić się z myślą, że dzieło sanacji Skarbu jest przeprowadzone przez Rząd, nie przez nich powołany i dlatego dążą do stworzenia atmosfery, umożliwiającej im powrót do władzy. Chwili tego powrotu unikać nie myślę kosztem godności Rządu. Utrzymywanie się Rządu przy władzy w atmosferze, w której hasłem stronnictw będzie osaczać Rząd i zmuszać go do ustępstw na wszystkie strony, obarczając go jednocześnie najcięższemi zarzutami, byłoby niezgodnem z świadomością tego, że dokonane dzieło reformy walutowej może być utrzymane tylko wtedy, gdy Rząd będzie miał należytą powagę i gdy będzie właśnie nadal, tak jak dotychczas, służyć Ojczyźnie bezustannie, czerpiąc podstawy do działania w złożonej przez siebie przysiędze.
„Wczoraj prezes najliczniejszego klubu Sejmowego poseł Głąbiński w zakończeniu swego przemówienia użył zwrotu, który podług stenogramu brzmi: „przeciwstawimy się metodzie uległości wobec obcych państw lub żywiołów obcych”. Mimo to mówca skonstatował, że klub jego godzi się z istnieniem obecnego nieparlamentarnego Rządu, jako z koniecznością chwilową.
„Rząd, który by istotnie ulegał wobec państw lub czynników obcych, nie wart byłby ani chwili istnienia. Zarzut, który poseł Głąbiński postawił jest w najwyższym stopniu niesprawiedliwy, ale co więcej, jest tak dla Rządu ubliżający, że Rząd nie może godzić się z tem, by zarzut ten zawisł niejako w powietrzu. Jeżeli Klub, w imieniu którego poseł Głąbiński
Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/114
Ta strona została uwierzytelniona.