Wskaźnik cen hurtowych, który w grudniu doszedł do 118,3 podniósł się w marcu do 121,6, ale spadł w maju do 118, koszt utrzymania równy w grudniu 163,1, spadał co miesiąc i w maju doszedł do 147,2. Było to niespodzianką bardzo korzystną, która mogła dodawać otuchy. Ale inne czynniki życia gospodarczego kształtowały się ujemnie. Bezrobocie rosło nieustannie i ze 150,180 w grudniu doszło do 185,400 w marcu, a w maju spadło tylko do 173,140.
Najgorszym i wprost zatrważającym stawał się bilans handlowy oraz stan zapasu walut w Banku Polskim. — Już w lutym uwidocznił się silny odpływ walut z Banku Polskiego, wynoszących 32 miljony zł. netto. Pożyczka Dillonowska wystarczyła zaledwie, by ten odpływ wstrzymać na półtora miesiąca; w maju zapas walut był nieco mniejszy niż w lutym, gdyż ubytek wyniósł 31 miljonów. Proces topnienia walut od maja zaczął przybierać charakter lawinowy. Czerwiec był jeszcze gorszy od maja.
Pomimo tak niebezpiecznej sytuacji emisja banknotów i biletów Banku aż do czerwca nie zmniejszyła się, lecz rosła, doszedłszy do maksymalnej cyfry w końcu kwietnia 567 milj. zł., i zmniejszywszy się w końcu maja zaledwie do 557. Ostatnia ta suma była jeszcze o cztery miljony złotych wyższą od emisji w końcu stycznia. W ten sposób Bank Polski w przeciągu okresu 4 miesięcy, w ciągu których zapas walut zmniejszył się o 63 miljony, powiększył emisję o 4 miljony złotych. Był to objaw wielkiego braku przezorności.
Gorzej jeszcze przedstawiał się stosunek portfelu wekslowego do zapasu walut. W tym samym fatalnym już okresie, portfel ten, zamiast zmaleć, powiększył się. Z 270 miljonów zł. w końcu stycznia doszedł do 306 w końcu marca i spadł zaledwie do 296 w końcu maja, czyli był w końcu maja o 26 miljonów większy, niż w końcu stycznia, pomimo, że w tym czasie ubyło zapasu netto walut o 63 miljony.
Ta nadzwyczaj lekkomyślna polityka Banku, mieściła
Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/149
Ta strona została uwierzytelniona.